Z obiecaną dedykacją dla mojej szajbuski, Baśki. Obyś znalazła tego partnera Rh- bo inaczej, to wypierdalać :D Masz tu Diemiłkę ^^
Tytuł:"Szczęście jest tak bardzo blisko"
Tytuł:"Szczęście jest tak bardzo blisko"
Para: Diemiła
-Dzień dobry. Nazywam się Diego Hernandez i będę Waszym wykładowcą. Niezmiernie się cieszę, że będę mógł przekazać Wam całą swoją wiedzę na temat prawa, zarządzania przedsiębiorstwem oraz architektoniki. Być może nauki przeze mnie głoszone, w jakimś stopniu pomogą Wam, w rozwijaniu Waszych talentów. Mam nadzieję, że weźmiecie sobie to do serca. Na głównych drzwiach uczelni jest wywieszony grafik, z którym należy się zapoznać. Na dziś to już chyba wszystko, dziękuję bardzo wszystkim z osobna za przybycie i do zobaczenia jutro na porannych zajęciach-powiedział nauczyciel i powolnym krokiem wyszedł z klasy, mierząc wzrokiem każdego ucznia.
*****
Udał się do pokoju. Po drodze spotkał sporą grupkę nastolatków, którzy wesoło gawędzili sobie, na różne tematy. Mimowolnie uśmiechnął się sam do siebie..Sam też kiedyś taki był. Młody, wolny. Nie przejmował się niczym. Niestety przyszedł czas, kiedy musiał wziąć za siebie odpowiedzialność. Nie zarobiłby na życie obijając się cały dzień, leżąc na łóżku w swoim pokoju. Ostatni raz spojrzał na zapełniony korytarz i wszedł do swojego pokoju.
*****
Następnego dnia, obudził się jak zwykle o godzinie siódmej. Szybkim krokiem udał się do łazienki. Pół godziny później był już gotowy. Wyszedł ze swojego pokoju i udał się pod jedną z klas. Czekało pod nią kilkunastu uczniów. Posłał im pokrzepiający uśmiech, po czym otworzył klasę i wpuścił wszystkich do środka. Gdy wszyscy zajęli już swoje miejsca, postanowił sprawdzić listę obecności. Była to wyższa konieczność. Zaczął po kolei wyczytywać kolejne nazwiska. Zatrzymał się przy numerze piętnastym. Osoba o nazwisku Espinosa, nie odpowiadała. Z tego wynika, że jest nieobecna. W tym momencie rozległo się pukanie, a do klasy wparowała pewna dziewczyna. Nauczyciel spojrzał na nią spod byka, nie cierpiał spóźnialskich. Może chociażby dlatego, że sam kiedyś taki był..
-Panienka czasem się nie zapomniała?-spytał mierząc ją surowym wzrokiem
-Przepraszam bardzo, zaspałam...-zaczęła dziewczyna jąkając się jednak nauczyciel jej przerwał
-To proszę ustawiać sobie budzik pół godziny wcześniej panienko..?-warknął
-Ferro-wydukała
-Ma pani szczęście, że jeszcze nie wyczytałem numeru osiemnastego. Tymczasem proszę zająć miejsce. To ostatni raz, kiedy się pani spóźnia. Za karę, zostaje pani po lekcjach-powiedział stanowczo
-Ale..-zaczęła
-Żadnych 'ale'! Czy wyraziłem się jasno?!-krzyknął
-T-tak-wydukała przestraszona dziewczyna
Nauczyciel zadowolony z posłuchu, dokończył sprawdzanie obecności, a potem rozpoczął kolejny temat lekcji.
Dziewczyna spojrzała na niego, lekko wystraszona. Lekko się uśmiechnęła, jednak nauczyciel tego nie odwzajemnił. Nerwowo przeczesała kosmyk włosów, nadal milcząc jak grób.
-Czy ja mówię po chińsku?! Chyba zadałem pytanie!-warknął w jej stronę
-Myślałam..-jęknęła
-To źle myślałaś! O ile pamiętam masz kozę! Siadaj z powrotem do ławki!-powiedział
Dziewczyna nie chciała wdawać się w jakieś niepotrzebne dyskusje, więc potulnie udała się do stolika. Przez dłuższą chwilę wpatrywała się tylko w okno, gdyż nie miała żadnego ciekawszego zajęcia. Jednak nie trwało to zbyt długo. Nauczyciel widząc jej znudzenie, z kpiącym uśmieszkiem zaczął grzebać w swojej teczce. Wyjął plik kartek i podał je zdezorientowanej uczennicy.
-Masz to rozwiązać. Jeżeli skończysz, będziesz wolna-powiedział uśmiechając się
Najwidoczniej bawiło go dręczenie innych. Na samą myśl o rozwiązaniu tych wszystkich zadań, robiło jej się nie dobrze.
-Mam to wszytko zrobić?-spytała
-Tak. Masz tu test z odpowiedziami A, B, C. Nic prostszego, poradzisz sobie-rzucił od niechcenia
-Po prostu świetnie-szepnęła
-Czy coś mówiłaś?-spytał
Zaprzeczyła głową i postanowiła zabrać się za zadania. Im szybciej skończy, tym szybciej da sobie spokój z tym nauczycielem od siedmiu boleści. Zaskakujący był dla niej fakt, że zadania są dziecinnie łatwe. Mimo, że było ich 78, udzielenie na nie odpowiedzi zajęło jej około 25 minut. Jeszcze raz sprawdziła cały arkusz przed oddaniem go panu tyranowi i z triumfalnym uśmiechem oddała swoją pracę, po czym bez słowa zgarnęła swoją torbę i wyszła z klasy szybkim krokiem, aby pan Hernandez czasem jej nie cofnął.
Po raz kolejny zapadła między nimi cisza. Czy był sens się odzywać? Ferro spojrzała na niego zwrokiem pełnym bólu. Cierpiała z jego powodu.
*****
-A panienka gdzie się wybiera?-spytał z poważną minąDziewczyna spojrzała na niego, lekko wystraszona. Lekko się uśmiechnęła, jednak nauczyciel tego nie odwzajemnił. Nerwowo przeczesała kosmyk włosów, nadal milcząc jak grób.
-Czy ja mówię po chińsku?! Chyba zadałem pytanie!-warknął w jej stronę
-Myślałam..-jęknęła
-To źle myślałaś! O ile pamiętam masz kozę! Siadaj z powrotem do ławki!-powiedział
Dziewczyna nie chciała wdawać się w jakieś niepotrzebne dyskusje, więc potulnie udała się do stolika. Przez dłuższą chwilę wpatrywała się tylko w okno, gdyż nie miała żadnego ciekawszego zajęcia. Jednak nie trwało to zbyt długo. Nauczyciel widząc jej znudzenie, z kpiącym uśmieszkiem zaczął grzebać w swojej teczce. Wyjął plik kartek i podał je zdezorientowanej uczennicy.
-Masz to rozwiązać. Jeżeli skończysz, będziesz wolna-powiedział uśmiechając się
Najwidoczniej bawiło go dręczenie innych. Na samą myśl o rozwiązaniu tych wszystkich zadań, robiło jej się nie dobrze.
-Mam to wszytko zrobić?-spytała
-Tak. Masz tu test z odpowiedziami A, B, C. Nic prostszego, poradzisz sobie-rzucił od niechcenia
-Po prostu świetnie-szepnęła
-Czy coś mówiłaś?-spytał
Zaprzeczyła głową i postanowiła zabrać się za zadania. Im szybciej skończy, tym szybciej da sobie spokój z tym nauczycielem od siedmiu boleści. Zaskakujący był dla niej fakt, że zadania są dziecinnie łatwe. Mimo, że było ich 78, udzielenie na nie odpowiedzi zajęło jej około 25 minut. Jeszcze raz sprawdziła cały arkusz przed oddaniem go panu tyranowi i z triumfalnym uśmiechem oddała swoją pracę, po czym bez słowa zgarnęła swoją torbę i wyszła z klasy szybkim krokiem, aby pan Hernandez czasem jej nie cofnął.
*****
Następnego dnia Ludmiła ustawiła zegarek pół godziny wcześniej. Pod klasą stała już 10 minut przed dzwonkiem, co bardzo zdziwiło Diego. Nie spodziewał się, że jego uczennica wyjątkowo, stawi się na zajęcia punktualnie. W dodatku wcześniej od innych. Wciąż lekko zszokowany, wpuścił uczniów do sali, uważnie przyglądając się panience Ferro.
Na zajęcia kusiło go, aby zripostować jakoś panience Ferro. Od tak, aby trochę ją wkurzyć. Świetną sposobnością stał się fakt, iż panna Ludmiła odwracała się do swojej przyjaciółki, aby z nią porozmawiać. Uśmiechnął się złowrogo. Nic się nie stanie jeśli zwróci jej uwagę, da kolejną karę. Dla niego to czysta przyjemność. Sam nie wiedział czemu się na nią uwziął. Może dlatego, że była zbyt pewna siebie? Sam nie wiedział, ale jedno było pewne. Dziś sobie nie odpuści.
-Panno Ferro, a może ja przeszkadzam w konwersacji z panną Torres?-spytał kpiąco
-N-nie-wydukała
-No ja myślę. Jednak myślę, że miło by było gdybyś dzisiaj również została po lekcjach. Rozwiążesz kolejne zadania, przemyślisz swoje zachowanie. Zobaczysz, będzie fajnie-powiedział ośmieszając ją przed całą klasą
Po raz kolejny musiała zostać. Pech! Po raz kolejny dostała test, tym razem 85 zadań. Rozwiązała je w ciągu 45 minut, gdyż nie wszystkie były odpowiedziami wielokrotnego wyboru. Oddała kartki i burknęła coś w stylu "Do widzenia" i wyszła z klasy. Może ta Ferro wcale nie jest taka zła?
-Co znowu zrobiłam?! Przecież byłam spokojna przez całą lekcję. Nawet raz się nie odezwałam, niczym posąg!-warknęła
-Nie. Tym razem wyjątkowo nie chcę dać ci kary. Chciałbym cię pochwalić. Przejrzałem test, który wczoraj wykonałaś. Nie udzieliłaś żadnej złej odpowiedzi, wszystko było dobrze. Jestem pod ogromnym wrażeniem twojej wiedzy. Źle cię oceniałem. Zrobiłem to zbyt pochopnie. Każdemu zdarza się gorszy dzień. Nie powinienem od razu tak reagować. Bardzo cię za to przepraszam-powiedział najspokojniej jak tylko umiał
-Przeprosiny przyjęte-powiedziała delikatnie unosząc kąciki swoich ust w górę
-To dobrze. Wracając do tematu..Może miałabyś ochotę..-zaczął
-Nie. Nawet się nie znamy-odpowiedziała spokojnie
Hernandez spojrzał na nią spod byka, po czym wybuchł śmiechem. Spojrzała na niego jak na idiotę. Przecież właśnie go odrzuciła, a on się śmieje? Czy z nim wszystko w porządku?
-Nie chciałem zaprosić cię na randkę. Chciałem poprosić cię, żebyś przystąpiła do konkursu naukowego, który odbędzie się za tydzień w naszej szkole. Uważam, że byłabyś świetną kandydatką-powiedział, gdy tylko się opanował
-Brzmi świetnie. Mogę jutro zgłosić się po lekcji po materiały. Przepraszam, ale nie mam już zbytnio czasu,. koleżanka na mnie czeka. Do zobaczenia jutro-powiedziała uśmiechając się
Zostawiła go samego z wieloma myślami. Zdolna z niej dziewczyna. Nawet nie był dla niej wredny, wręcz przeciwnie. Czy to oznacza, że topór wojenny zakopany? A może wcale nie ma między nimi żadnego konfliktu? Po prostu ostatnio nie był sobą. Teraz też nie jest, bo zrozumiał, że coś czuje do tej zwariowanej blondynki. Niestety, ale to nie jest możliwe. Nie, to na pewno nie jest prawda, nie zakochał się, jego serce jest z kamienia i takie musi pozostać..
Na zajęcia kusiło go, aby zripostować jakoś panience Ferro. Od tak, aby trochę ją wkurzyć. Świetną sposobnością stał się fakt, iż panna Ludmiła odwracała się do swojej przyjaciółki, aby z nią porozmawiać. Uśmiechnął się złowrogo. Nic się nie stanie jeśli zwróci jej uwagę, da kolejną karę. Dla niego to czysta przyjemność. Sam nie wiedział czemu się na nią uwziął. Może dlatego, że była zbyt pewna siebie? Sam nie wiedział, ale jedno było pewne. Dziś sobie nie odpuści.
-Panno Ferro, a może ja przeszkadzam w konwersacji z panną Torres?-spytał kpiąco
-N-nie-wydukała
-No ja myślę. Jednak myślę, że miło by było gdybyś dzisiaj również została po lekcjach. Rozwiążesz kolejne zadania, przemyślisz swoje zachowanie. Zobaczysz, będzie fajnie-powiedział ośmieszając ją przed całą klasą
Po raz kolejny musiała zostać. Pech! Po raz kolejny dostała test, tym razem 85 zadań. Rozwiązała je w ciągu 45 minut, gdyż nie wszystkie były odpowiedziami wielokrotnego wyboru. Oddała kartki i burknęła coś w stylu "Do widzenia" i wyszła z klasy. Może ta Ferro wcale nie jest taka zła?
*****
Kolejny dzień, a pan Hernandez po raz kolejny poprosił, aby blondynka po skończonych już wykładach chwilę poczekała. Gdy wszyscy uczniowie wyszli już z sali, dziewczyna podeszła do niego z pretensjami.-Co znowu zrobiłam?! Przecież byłam spokojna przez całą lekcję. Nawet raz się nie odezwałam, niczym posąg!-warknęła
-Nie. Tym razem wyjątkowo nie chcę dać ci kary. Chciałbym cię pochwalić. Przejrzałem test, który wczoraj wykonałaś. Nie udzieliłaś żadnej złej odpowiedzi, wszystko było dobrze. Jestem pod ogromnym wrażeniem twojej wiedzy. Źle cię oceniałem. Zrobiłem to zbyt pochopnie. Każdemu zdarza się gorszy dzień. Nie powinienem od razu tak reagować. Bardzo cię za to przepraszam-powiedział najspokojniej jak tylko umiał
-Przeprosiny przyjęte-powiedziała delikatnie unosząc kąciki swoich ust w górę
-To dobrze. Wracając do tematu..Może miałabyś ochotę..-zaczął
-Nie. Nawet się nie znamy-odpowiedziała spokojnie
Hernandez spojrzał na nią spod byka, po czym wybuchł śmiechem. Spojrzała na niego jak na idiotę. Przecież właśnie go odrzuciła, a on się śmieje? Czy z nim wszystko w porządku?
-Nie chciałem zaprosić cię na randkę. Chciałem poprosić cię, żebyś przystąpiła do konkursu naukowego, który odbędzie się za tydzień w naszej szkole. Uważam, że byłabyś świetną kandydatką-powiedział, gdy tylko się opanował
-Brzmi świetnie. Mogę jutro zgłosić się po lekcji po materiały. Przepraszam, ale nie mam już zbytnio czasu,. koleżanka na mnie czeka. Do zobaczenia jutro-powiedziała uśmiechając się
Zostawiła go samego z wieloma myślami. Zdolna z niej dziewczyna. Nawet nie był dla niej wredny, wręcz przeciwnie. Czy to oznacza, że topór wojenny zakopany? A może wcale nie ma między nimi żadnego konfliktu? Po prostu ostatnio nie był sobą. Teraz też nie jest, bo zrozumiał, że coś czuje do tej zwariowanej blondynki. Niestety, ale to nie jest możliwe. Nie, to na pewno nie jest prawda, nie zakochał się, jego serce jest z kamienia i takie musi pozostać..
*****
Zauważyła swoją koleżankę. Podbiegła do niej i ją wyściskała za wszystkie czasy. Rudowłosa ze zdziwieniem spojrzała na towarzyszkę. Zachowywała się inaczej niż zawsze. Była jakoś nadmiernie szczęśliwa, co było do niej nie podobne. Chciała ją o coś spytać, ale ta nie dała jej nawet dojść do słowa. Cały czas opowiadała, jaki to dobry dzień miała, że będzie uczestniczyła w świetnym konkursie. Camila jednak postanowiła zakończyć wywody koleżanki i dopytać o dokładny powód tego radosnego nastroju.
-Czy, aby na pewno z tego powodu jesteś taka zadowolona? Ja myślę, że tu chodzi o coś innego. Zakochałaś się!-krzyknęła
-Ogłupiałaś?! Nie, wcale...nie!-wrzasnęła
-A właśnie, że tak i teraz dałaś na to dowód. Czemu się tak wkurzyłaś? Gdyby to nie była prawda, byłoby ci obojętne to, co powiedziałam-odpowiedziała jej z triumfalnym uśmieszkiem
-Kłamiesz! Ja..jaa..nie zakochałam się i koniec! Jesteś dziś niemożliwa Cami, daj mi spokój-powiedziała i poszła, pozostawiając swoją przyjaciółkę samą.
*****
Kolejne wykłady, na które nie mogła się spóźnić. Tym razem, indywidualne, gdyż będzie przygotowywana do konkursu. Starała się nie myśleć o pociągającym nauczycielu. Skupi się na osiągnięciu jak najlepszego wyniku. Właśnie wykonywała ostatnią kartę pracy. Oddała ją nauczycielowi z szerokim uśmiechem. Ten szybko sprawdził i pogratulował. Kolejny raz poszło jej bezbłędnie. Chciał, aby podeszła do niego, aby zobaczyć pewne zadanie. Gdy udzieliła poprawnej odpowiedzi ich spojrzenia się zetknęły. Przeszedł ich miły dreszcz. Przybliżali się do siebie. W ostatniej chwili Hernandez odsunął swoją twarz od twarzy Ferro. Zmieszany sytuacją, nie wiedział co powiedzieć
-Przepraszam..nie powinienem..-wyszeptał
-Nic się nie stało-powiedziała cicho spoglądając na niego
-Stało. Panienko Ferro-zaczął
-Jestem Ludmiła-powiedziała już trochę pewniej siebie
-Dobrze, Ludmiła. To nie miało prawa się zdarzyć. Na litość boską ja mam 34 lata, a ty masz 22! Jestem dla ciebie dużo za stary. Nie mogę pozwolić, aby zmarnowała swoje życie ze starym prykiem! Jesteś dla mnie zbyt ważna. Powinniśmy zapomnieć o tym co się stało-powiedział patrząc w jej zaszklone oczy
Nic nie odpowiedziała tylko pokiwała głową i wybiegła z klasy niczym wicher. Po raz kolejny został sam ze swoimi myślami. Niestety, zakochał się. To nie miało prawa się zdarzyć. Przecież on tylko zmarnowałby życie tej dziewczynie. Taka młoda i niedoświadczona, mająca tyle przed sobą. Nie powinien od początku się w to angażować, wkładać jakiegokolwiek uczucia. Może wtedy, nie miałaby nadziei.
*****
Kolejny raz przeżyła zawód miłosny. Miała już więcej się w nikim nie zakochiwać. Ale cóż ona może na to poradzić? Stało się i już. Serce nie sługa. Szkoda tylko, że Diego jest taki powierzchowny. Przecież jej na nim zależy. Nie liczy się wiek, liczy się uczucie. To jest najważniejsze! Wiek to tylko liczby. Jeżeli dwie osoby mają się ku sobie, łączy ich uczucie, nie powinni tego zaprzepaszczać. Tym razem nie da za wygraną. To może być miłość jej życia, czuje, że on jest jej przeznaczeniem. Nie podda się bez walki i zawalczy o jego serce. Ludmiła Ferro, nadchodzi! Po drodze czekało ją jednak coś jeszcze. Musiała pokazać, że jej na nim zależy. Dlatego też, zebrała się szybko i udała pod klasę. Dziś miał odbyć się ten konkurs. Postanowiła za wszelką cenę wygrać go, dla niego. Może wtedy uda jej się go przekonać do siebie. Szczęście jest tak bardzo blisko, nie może przegapić tej szansy. Zauważyła go. Był obecny przy ławie nauczycieli. Serce podskoczyło jej do gardła. Zajęła miejsce. Wokoło siedziało mnóstwo innych uczniów. Zaczęto rozdawać testy. Spojrzała na ilość..100. Sto zadań w dwie godziny. Do roboty!
Dwie godziny potem opuściła salę z szerokim uśmiechem. Poszło jej całkiem nieźle. Dała z siebie wszystko, była dumna z tego, co osiągnęła. Spojrzała w stronę otwierających się drzwi. Właśnie wychodził. Posłała mu niemrawy uśmiech, który odwzajemnił. Obiecał sobie, że nie będzie się angażował i zakończy rozdział zatytułowany "Ludmiła". Podszedł i zajął miejsce na ławce, obok niej. Chwilę milczał, podobnie jak ona, nie wiedząc co powiedzieć.
-Jak ci poszedł test, panienko Ferro?-spytał po chwili grobowej ciszy
-Po pierwsze, nie mów "panienko Ferro". Jestem Ludmiła, wolę po imieniu. Po drugie, myślę, że poszło mi całkiem nieźle. Niektóre zadania, były bardzo podobne do tych, które ostatnio rozwiązywałam. Całe szczęście, że był to test zaznaczany. Sto razy wolę takie warianty-powiedziała wymuszając na twarzy uśmiech
Dwie godziny potem opuściła salę z szerokim uśmiechem. Poszło jej całkiem nieźle. Dała z siebie wszystko, była dumna z tego, co osiągnęła. Spojrzała w stronę otwierających się drzwi. Właśnie wychodził. Posłała mu niemrawy uśmiech, który odwzajemnił. Obiecał sobie, że nie będzie się angażował i zakończy rozdział zatytułowany "Ludmiła". Podszedł i zajął miejsce na ławce, obok niej. Chwilę milczał, podobnie jak ona, nie wiedząc co powiedzieć.
-Jak ci poszedł test, panienko Ferro?-spytał po chwili grobowej ciszy
-Po pierwsze, nie mów "panienko Ferro". Jestem Ludmiła, wolę po imieniu. Po drugie, myślę, że poszło mi całkiem nieźle. Niektóre zadania, były bardzo podobne do tych, które ostatnio rozwiązywałam. Całe szczęście, że był to test zaznaczany. Sto razy wolę takie warianty-powiedziała wymuszając na twarzy uśmiech
-Diego. Nie dałeś mi dokończyć ostatnio. Zrozum, że ja na prawdę coś do ciebie poczułam i wiem, że ty do mnie też. Nie mogę zapomnieć o naszej ostatniej rozmowie. Prawie się pocałowaliśmy. Muszę ci powiedzieć, że dla mnie nie jest ważny wiek. Liczy się uczucie, którym się darzymy. To co nas łączy, to miłość, nie liczy się dla mnie ta różnica wieku, to tylko dwanaście lat, liczy się to, że cię kocham! Zrozum to wreszcie!-niemalże krzyknęła, akcentując ostatnie zdanie
-Ludmiła, rozumiem, ale ja chcę twojego dobra, nie możesz być ze mną, nie marnuj sobie życia. Z kimś innym będziesz dużo szczęśliwsza-powiedział odchodząc
*****
Tydzień później, Ludmiła postanowiła wrócić do szkoły. Przez ten czas, była poza uczelnią. Przebywała w domu swojej przyjaciółki. Odpoczęła, przemyślała parę spraw. Zrozumiała wiele rzeczy. Nie może się załamywać. Podeszła do wielkiej tablicy z ogłoszeniami. Dziś miały pojawić się wyniki konkursu, w którym ostatnio brała udział. Gdy zauważyła wielki napis "WYNIKI" od razu zaczęła szukać swojego nazwiska. Tak, mogła się spodziewać. Spuściła głowę, po jej policzkach spłynęło parę łez. Dała plamę, po raz kolejny. Miała to wygrać! Okrucieństwo losu. Poczuła czyjąś rękę na ramieniu. Wtuliła się w przyjaciółkę. Potrzebowała tego.
-Pan Hernandez, kazał mi cię zawołać do klasy-powiedziała Camila
Spojrzał z uśmiechem na blondynkę. Posłał jej pytające spojrzenie. Zauważył ślady łez, na jej policzkach. Podszedł do niej i otulił ją swym ramieniem.
-Czemu płaczesz?-spytał, gdy się już uspokoiła
-Nie wygrałam-wyszeptała
Spojrzał na nią z niedowierzaniem. Co z tego, że nie wygrała. Przecież wygrana nie była najważniejsza.
-Przecież zajęłaś drugie miejsce-odpowiedział jej pokrzepiająco
-Ty nic nie rozumiesz! Obiecałam sobie, że zajmę pierwsze miejsce! To był mój cel. Chciałam ci pokazać, jak bardzo mi na tobie zależy, że coś do ciebie czuje. Cholera, Diego, miałam ci tym pokazać, jak wiele dla mnie znaczysz. Chciałam to zrobić dla ciebie, bo cię kocham. Nie potrafię się odkochać! Ja nie potrzebuję nikogo innego, ja potrzebuję ciebie. Nie liczy się dla mnie, że jesteś starszy o dwanaście lat, mam to gdzieś. Ja cię kocham, kocham cię!-powiedziała płacząc
Spojrzał na nią błagalnie. Zrozumiał, że nie może jej odtrącać. Dla niej nie liczył się wiek. Dla jej dobra, nie było lepiej to zakończyć, ale zacząć. Nie wiedział co ma powiedzieć. Zbliżył się do niej i złożył na jej ustach delikatny pocałunek.
-Rozumiem. Nie powinienem cię odtrącać. Ja też cię kocham, panienko Ferro-powiedział uśmiechając się przez łzy
Oboje płakali, płakali ze szczęścia, jakie posiadali. Posiadali siebie, posiadali miłość, a to było najważniejsze.
Szczęście jest tak bardzo blisko..
Hejka :D Alexi zjawia się ze swoim głupim partem, badaam! :3
Mam nadzieję, że doczytaliście to coś do końca. Przyznam, że nawet mi się podoba, chodź i tak nie jest taki, jaki być powinien.Dziękuję za wszystkie komentarze, jakie tu się pojawią <3
Pozdrawiam ♥
Alexi :D